jurekgałązka
02-10-13, 09:00
Mnie osobiście najbardziej odpowiada ta definicja
Claude Lévi-Strauss stwierdził, że "ekologia jest astronomią życia". Tak jak astronomia ukazuje położenie ciał niebieskich, tak ekologia ukazuje rozłożenie organizmów żywych na Ziemi. Ekolog nie ogranicza się tylko do opisu tego rozmieszczenia, stara się odpowiedzieć, dlaczego jest ono właśnie takie, dlaczego zbiorowiska roślin mają swoją strukturę i wypełniają dane funkcje. Jest to wskazanie na ekologię ewolucyjną, funkcjonalna i opisową.
cyt. za ciocią Wiki
Sam termin Ekologia stał się w ostatnich latach bardzo popularny i wydaje mi się, że błędnie się go używa. W kwestii językowej oczywiście - jest nielogicznie używany. Podobnie termin - estetyka. Ale nie o to chodzi.
Zastanawia mnie inna rzeczy - czy ekologia nie jest czasem wymysłem biznesu i ekonomistów do spółki z politykami? Bo przecież można byłoby to wszystko obstawić przepisami i oszczędzić całej dyskusji wokół "ekologicznego stylu życia".
Weźmy na przykład żarówki energooszczędne - istnieje poważna teza, że nie oszczędzają one energii. Choć nie są one ostatecznie wiarygodne.
Ale biorę po uwagę drugą rzecz - odkąd pojawił się cały przemysł eko, energo - oszczędny - to zdecydowanie podrożała energia elektryczna. I czy czasem na jedno nie wychodzi? My będziemy zużywać jej mniej a inni będą nam podwyższać cenę - żeby mniej nam dawać za te same pieniądze?
Claude Lévi-Strauss stwierdził, że "ekologia jest astronomią życia". Tak jak astronomia ukazuje położenie ciał niebieskich, tak ekologia ukazuje rozłożenie organizmów żywych na Ziemi. Ekolog nie ogranicza się tylko do opisu tego rozmieszczenia, stara się odpowiedzieć, dlaczego jest ono właśnie takie, dlaczego zbiorowiska roślin mają swoją strukturę i wypełniają dane funkcje. Jest to wskazanie na ekologię ewolucyjną, funkcjonalna i opisową.
cyt. za ciocią Wiki
Sam termin Ekologia stał się w ostatnich latach bardzo popularny i wydaje mi się, że błędnie się go używa. W kwestii językowej oczywiście - jest nielogicznie używany. Podobnie termin - estetyka. Ale nie o to chodzi.
Zastanawia mnie inna rzeczy - czy ekologia nie jest czasem wymysłem biznesu i ekonomistów do spółki z politykami? Bo przecież można byłoby to wszystko obstawić przepisami i oszczędzić całej dyskusji wokół "ekologicznego stylu życia".
Weźmy na przykład żarówki energooszczędne - istnieje poważna teza, że nie oszczędzają one energii. Choć nie są one ostatecznie wiarygodne.
Ale biorę po uwagę drugą rzecz - odkąd pojawił się cały przemysł eko, energo - oszczędny - to zdecydowanie podrożała energia elektryczna. I czy czasem na jedno nie wychodzi? My będziemy zużywać jej mniej a inni będą nam podwyższać cenę - żeby mniej nam dawać za te same pieniądze?