Witam,
Nie sądzę, aby to były kontrowersyjne metody, sam podobne stosuję. Wprawdzie nie śpię przy otwartym oknie, ale nigdy nie odkręcam grzejników, dzięki czemu mam co lata dodatkową wypłatę (zwrot nadpłaconych pieniędzy wg. podzielnika ciepła :)), zaś temperaturę 16-19 stopni uważam za optymalną do życia. Przy ponad 20 stopniach Celsjusza w pomieszczeniu świetnie się mnożą wirusy i bakterie.
Co ciekawe - podobnego zdania są naukowcy.
Zacytowałbym inną maksymę jeszcze tu: "co nas nie zabija to nas wzmacnia".
Można moim zdaniem wymagać od siebie dużo, będąc jednocześnie wyrozumiałym dla Bliskich, co jak widzę po swoich znajomych bynajmniej nie jest łatwe...
P.S. Jurgi, co do wody akurat podobnie postępujemy, mi to wyszło przypadkiem - po lecie pozostał mi nawyk chowania kupionej wody "Żywiec Zdrój" do lodówki na dolnej półce. Przez resztę roku też ją stamtąd biorę. O dziwo, po zimnej nigdy mnie gardło nie bolało.