Można i tak podchodzić do temat, co mnie obchodzą nastepne pokolenia?
Printable View
Można i tak podchodzić do temat, co mnie obchodzą nastepne pokolenia?
Takowe najwyraźniej obchodzą decydentów, patrz np reaktor ITER który w założeniach ma działać na tej samej zasadzie co gwiazdy ( full ekologia, z wodoru (który z kolei można pozyskać z wody) robi energię i hel). Tyle że na wskutek braku potężnej grawitacji występującej w gwiazdach zastosowano silne pole magnetyczne, co sprawia że przed 2050 rokiem raczej nie będzie modelu który produkował by więcej energii niż zużywał (przy czym 2050 rok to najbardziej optymistyczna wersja zakładająca że wszystko będzie działało zgodnie z założeniami). Więc wydaje się miliardy euro na projekt, którego sukcesu finansujący go nie dożyją. Ale ich dzieci tak. Są też prowadzone prace nad coraz to lepszymi i przyjaźniejszymi środowisku bateriami, dzięki czemu będzie gdzie wyżej wymienioną energię przechowywać w przypadku pojazdów. W teorii można by zatopić pętle w jezdni i zasilać je bezprzewodowo, ale moim zdaniem w ten sposób będą gigantyczne "straty mocy".
xplus - a powinno Ciebie obchodzić, bo co by było gdyby tak myśleli Ci co żyli przed nami? A tak na marginesie,jak można mówić o ekologii wogóle, skoro na drogach jest coraz więcej pojazdów? i z pewnością nie należących do tych ekologicznych? Władze myślą o wszystkim, ale z pewnością nie o ekologii.Takie mają "plany",ale jakoś to im nie wychodzi.Eko sklepy są, ale gdzie te eko miejsca?
Dla mnie super eko są mebelki i zabawki kartonowe np. stoliki, regały, domki dla dzieci do zabawy, takie jak z na stronach Pinterest czy Tektoory. Zastanawiam się tylko, czy są one tak w 100% eko, mam na myśli kleje i użyte farby.
coraz częściej odpady dostają nowe życie i tak powinno być
Bo w Polsce powinno się coś zmienić, jeśli mowa ogólnie o ekologii. W innych państwach nie wyrzuca się plastykowych butelek po wodach mineralnych,tylko są do zwrotu, podobnie jak i słoiki szklane np.po dżemach. U nas to wszystko idzie do kosza, bądź poniewiera się po miejskich śmietnikach.Jedyne co czasem jest zbierane z korzyścią dla innych,to plastykowe nakrętki z butelek.Ale to małe rzeczy,a należałoby coś zrobić właśnie z większymi jak wspomniane wyżej butelki i słoiki.
z zakrętkami to śmieszna sprawa, robi sie to tylko po to żeby nie angażować w sortowniach ludzi do odręcania ich od butelek. są i nnego rodzaju plastyku i granulat traci na wartości po zanieczyszczeniu.
No nie taka śmieszna, ostatnio zbierałam te nakrętki - było tego baaaaardzo dużo - podobno szły one na wózek inwalidzki dla niepełnosprawnego dzieciaka. Do zbiórki były włączone także i Podstawowe Szkoły. Cel zbożny, ale czy faktycznie prawdziwy?
Podejrzewam że w tym wypadku jakiś sponsor chciał żeby sponsorowani się w jakiś sposób wykazali że im zależy, a przy okazji wsparł ekologię (śmieciarki miewają zgniatarki, a w takiej odkręcona butelka zajmie mniej miejsca). Swoją drogą u nas też bywają takie akcje. Z "akcji szkolnych" które same w sobie przyniosły by jakiś zysk, to na czasy obecne chyba tylko kasztany. Często występujące np w parkach i ponoć sprzedawalne.