Pokaż wyniki od 81 do 85 z 85
Temat: Biedni Polacy w Londynie
-
05-11-10, 01:57 #81
- Dołączył
- April 03
- Mieszka w
- Toruń / Grabowiec
- Postów
- 1,164
- Siła Reputacji
- 0
Tyle tylko, że 400 PLN za 10 godzin dziennie (około 300 godzin w miesiącu) to rozbój w biały dzień - choćby była to praca sezonowa. Mam styczność z grupą osób zarabiających po około 1100 ~ 1200 PLN w systemie pracy 24/48 (około 240 godzin miesięcznie) i myślałem, że to głodowe pensje... Okazuje się, że może być gorzej... Masakra jakaś.
Samotny przez?.. Rozumiem, że jesteś wymagajacy, ale wiedzieć powinieneś, że ludzi dorosłych cechuje opanowana do perfekcji sztuka kompromisu - bo przecież dobrze by było, aby ktoś na stare lata, podał szklankę wody...
Napisałeś, że się już nigdzie nie wybierasz - nigdy nie mów nigdy, bo tak naprawdę nie wiesz, kogo spotkasz jutro, czy za tydzień
Może to bedzie dobry kumpel, albo może Twoja Małgorzata, która na chwilę przyleciała do Polski? - i jak będzie wyglądało wyżej napisane twierdzenie?
Oboje dobrze wiemy, że to ogólnik. Zamiast podpisywać się pod ogółem, zadbaj o lepsze jutro dla siebie - jak trzeba, zmień środowisko, adres, a życie nabierze kolorów
-
05-11-10, 21:21 #82
- Dołączył
- December 08
- Postów
- 87
- Siła Reputacji
- 0
Nie było rozboju. Od pierwszego dnia wiedziałem, na ile liczyć mogę, praca była dla moich dobrych znajomych, w pewnym sensie nawet "dobrowolna", oczywiście niepodatkowana. Chciałem, podjąłem się i wywiązałem. Zresztą wartość upominku na koniec (dobry aparat cyfrowy z akcesoriami) była wyższa niż moja "wypłata".
Nie narzekam
Może wystarczy taka odpowiedź: za wcześnie wiele lat temu podjąłem ważne życiowe decyzje. Runęło to szybko.
Teraz po prostu się obawiam, co nie znaczy wcale, że praktykuję na księdza :-D
Heh, nawet zgadłeś imię, tyle, że eks moja nie wyjechała nigdzie, widujemy się czasem nawet
Preferencje mam zdecydowane - hetero
Krótko: jest jak jest, jakoś sobie radzę, i przepraszam że trochę odbiegłem od londyńskiego tematu - był tam mój znajomy i mówił że tylu Cyganów (Romów) w jednym miejscu ilu tam ujrzał, nie widział jeszcze nigdy... Jedyna oferta pracy jaką tam dostał to była... opiekunka dla dziecka (u Hindusów). Wrócił bardzo szybko, i już o wyjeździe nie wspomina.
-
06-11-10, 17:24 #83
- Dołączył
- April 03
- Mieszka w
- Toruń / Grabowiec
- Postów
- 1,164
- Siła Reputacji
- 0
Mylić się jest rzeczą ludzką. Gdyby wszystko nam się w życiu układało to tak naprawdę, życie byłoby strasznie nudne. Czasem trzeba upaść, by móc na nowo powstać i zacząć jeszcze raz, wyciągając naukę z popełnionych wcześniej błędów. Jak rzekł Konfucjusz: "siła człowieka nie polega na tym, że nigdy nie upada, tylko na tym, że potrafi się podnieść"
Rozstać się w zgodzie to prawdziwa sztuka. Niestety nie wszyscy tak potrafią. Często jeden mały błąd lub niedomówienia, czasem szkodliwe działania osób trzecich przesłaniają chwile, które kiedyś łączyły. Ważne jest, aby po rachunku sumienia i zimnej analizie faktów być w porządku nie tylko wobec siebie samego, ale również osoby/osób, których sprawa dotyczy.
W kwestii samotności (nie dotykając Twojej osoby) - z uwagi na swoje zajęcia, patrzę czasem na samotnych, nikomu niepotrzebnych ludzi, których spotkać można nie tylko na dworcach, ale również w sąsiedniej "klatce", w bloku, czy domu... Masakra. Często nawet twardziele wymiękają, szczególnie wtedy, gdy w ich życiu zajdzie jakaś pozytywna zmiana, a po chwili zdają sobie sprawę z tego, że tak naprawdę, nie mają z kim dzielić swojej radości. Podobnie jest choćby w okresie świąt wszelakich, kiedy rodziny licznie się gromadzą. Samotność wtedy daje boleśnie znać o sobie... Są oczywiście wyjątki, ale nie jestem do końca przekonany, czy wszystko jest w porządku ze stanem emocjonalnym takich ludzi.
OK, przyjmuję do wiadomości, że może ktoś lubi samotność, ale ile w tym prawdy?...
Do tematu zawsze można wrócić
Na Romów nie trafiłem, ale za to naszych wschodnich sąsiadów były całe zastępy
Wyjechałem - jak napisałem wyżej - z kolegą. Mogłem podjąć pracę (bez załatwiania przez polecenie) już po trzech dniach, ale miejsce było jedno. Odmówiłem z uwagi na kumpla. Zanim znaleźliśmy pracę dla dwóch (po tygodniu z górką), miałem jeszcze jedną propozycję, ale odmówiłem z tego samego powodu, jak za pierwszym razem. Niestety nie uwierzę w słowa, że pracy nie ma, czy nie było. Kto szuka ten znajdzie, ale trzeba ruszyć tyłek, a nie czekać, aż ktoś nam zajęcie zarobkowe sam zaoferuje. Tym bardziej, że jest sporo zajęć, których przykładowo angliczanin za proponowane wynagrodzenie nie podejmie, a przyjezdny i owszem. Trzeba tylko chcieć i mieć motywację.
Ja, aby wspomóc własną motywację, wydałem pieniądze (przeznaczone na bilet powrotny do Polski) na telefon komórkowy i spore doładowanie. Opłaciło się, bo nie dość, że pracę znaleźliśmy to jeszcze mogłem zadzwonić do żony
Słyszę to tu, to tam, że ktoś decyduje się na "zjazd", ale podtrzymuję również, iż z moich znajomych, z mojej rodziny, nie wrócił nikt lub wróciły jednostki, które po krótkim pobycie w ojczystym kraju, zdecydowały się jednak na powrót do UK lub rozjechały się po innych krajach UE. Jak ktoś poczuł siłę funta, czy zaznał innych (w sensie lepszych) warunków życiowych, nie bardzo może odnaleźć się w rodzimej rzeczywistości. Ja sam chodziłem przez długi czas, jak walnięty obuchem.
-
07-11-10, 00:55 #84
- Dołączył
- December 08
- Postów
- 87
- Siła Reputacji
- 0
Dobry Wieczór,
Doprecyzuję Ci - nie tyle się omyliłem, ile zaufałem za bardzo czyimś słowom i dałem się ponieść pożądaniu, w którym uczucia nie było wcale, jak się okazało wkrótce potem. Poza tym był to koniec lat 80-tych, chyba najgorszy czas dla młodych małżeństw, ktore nie miały zamożnego "zaplecza" rodziców czy teściów.
Nie należę do takich "co biją", a już szczególnie do takich, którzy biją Kobiety.
A o co się kłócić, gdy "miłość sobie poszła gdzieś" i pozostała pustka? Albo gdy jej wcale nie było?
A może miłość nie istnieje wcale? Jestem coraz starszy i nadal tego nie wiem.
Może to tylko hormony?
Z dwojga złego - jeśli już - bywam bardziej masochistą, niż sadystą.
"...samotność to taka straszna trwoga...", jak śpiewał jeden z bardów pokolenia mojej eks
Dziękuję Ci za miłe słowa i dyskusję na poziomie naprawdę, chyba pierwszą taką, odkąd na Forum DI zaglądam.
Podczytuję czasem wątki literackie tu, ale boję się w nich odzywać.
Może kiedyś?
Pozdrawiam
-
15-03-11, 14:10 #85
- Dołączył
- March 11
- Postów
- 4
- Siła Reputacji
- 0
powrót do kraju
dłuższa emigracja wiąże się z tym, że powrót do kraju odkładamy z dnia na dzień, chyba trochę ze strachu o to co nas czeka, nawet jak udało nam się zarobić tyle kasy ile trzeba. ja tak miałem po powrocie i do tej pory żyję po brytyjsku. za to na agencję z której pojechałem nie narzekam, eurokontakt jak najbardziej dobrze wspominam
Informacje o temacie
Users Browsing this Thread
Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten temat. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)
Podobne wątki
-
Polacy najbiedniejsi w UE
By Krzysiek in forum BIZNES, FINANSE I PRAWOOdpowiedzi: 8Ostatni post / autor: 23-01-14, 08:30 -
Muonline, netykieta i Polacy
By Aiki in forum PRAWO I BEZPRAWIEOdpowiedzi: 61Ostatni post / autor: 20-08-06, 17:12 -
Jest pięknie, urzędnicy są cudowni, a Polacy bogaci
By Krzysiek in forum PIENIĄDZE, POLITYKA, WŁADZAOdpowiedzi: 4Ostatni post / autor: 09-04-05, 23:25
Zakładki